*BET*
Coś mi się
wydaje że Sophii zakochała się w Liam'ie albo chociaż go bardzo
polubiła.
Musiałam ją o
wszystko wypytać, no bo jak na lekcji o tym gadać...
Gdy tylko
zadzwonił dzwonek złapałam Sophii i zaciągnęłam w kąt żeby mi
wszystko opowiedziała
-No co ty znowu
chcesz ?- spytała mnie z dziwnym wyrazem twarzy
-O co chodzi z
Liam'em ?
-No nic zbytnio,
polubiłam go...-jak o tym mówiła pojawił się na jej twarzy
uśmiech a w oczach szczęście..
-A co z tym
lekarzem ? Źle się czujesz czy co?
-Rano spotkałam
Liam'a w parku i tak sobie gadaliśmy i pytał o moje kolano no ja
powiedziałam że wciąż bardzo boli a on powiedział że po szkole
zawiezie mnie do lekarza i o to cała historia..
-Oooo to bardzo
miło z jego strony..
-No trochę
tak..Zresztą muszę go znaleźć bo ma moją gitarę..
-Ok. To leć,
chłopcy maja jeszcze jeden wf więc pewnie będzie w szatni
-Dzięki za info,
spotkamy się później
*Sophii*
Szłam sobie
korytarzem w stronę szatni, i tak mi się przypomniała chwila kiedy
siedziałam z Liam'em dziś na ławce w parku, jego oczy, miękkie
włosy. Ej zaraz czemu ja o tym myślę ?! Boże Sophii człowieka w
ogóle nie znasz ogarnij się trochę!!. Chciałam siebie sama
spoliczkować, ale uznałam że nie będę z siebie robić nie
wiadomo czego. Dotarłam do szatni chłopców i z pewnością siebie
otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
-Aaaaa!-krzykną
Harry- dziewczyna !
-No co ty serio
?-patrzyłam na niego jak na idiotę
-Co cię do nas
sprowadza kociaku ?- powiedział Lou przytulając mnie od tyłu
-Weź łapy, albo
ci je złamię- powiedziałam do niego z groźba w głosie
-Już się boje,
co mi może zrobić taka kruszynka ja ty – jeszcze mocniej mnie
trzymał
Nic mu na to nie
odpowiedziałam tylko się do niego obróciłam przodem, stojąc
twarzą w twarz zamachnęłam się i z kolana dostał w jaja.
Momentalnie mnie puścił i się położył na posadzce.
-Oj Lou czy ja ci
coś zrobiłam- powiedziałam drwiąc z niego
-Nie nic mi nie
jest -odpowiedział cieniutkim głosikiem. A chłopcy się tylko z
niego śmiali.
Byli cali czerwoni
ze śmiechu, wyglądało to komicznie...
-To do którego z
nas przyszłaś, sądzę że to nie do Lou- powiedział do mnie z
zalotnym uśmiechem
-Tak właściwie
to ja do Liam'a. Zapomniałam wziąć od ciebie moją gitarę
-Nic nie szkodzi-
podał mi gitarę- no to widzimy się po tej lekcji tak?-dodał
-No tak. Właściwie
to mam zwami wf.
-Mmm...Poznamy
nowe koleżanki !!- Krzykną szczęśliwy Harry
-Zmartwię cię
kolego. Jako że jestem jedyną dziewczyną uprawiającą tu
konkretne sporty, reszta dziewczyn ma normalnie lekcje- widzieć
smutek Harry'ego na tą wiadomość po prostu bezcenne.
Wyjęłam z tory
czarny strój, zaczęłam się przebierać, szatnia dziewczyn była
zamknięta, a ja i tak zawsze się przebieram z chłopakami na boisku
więc nie robiłam sobie nic z tego.
-Nie macie się na
co gapić ?- zadałam im pytanie na które jakoś nie słyszałam
odpowiedzi.
-Nie wiedziałem
że masz takie mięśnie- powiedział do mnie Lou, który był trochę
urażony kopniakiem.
-Ze sportem wiąże
całe swoje życie...I tyle
-My nie mamy na to
czasu – dodał Harry
-No i to widać po
was, po prostu spaśliście się - wybuchłam śmiechem
-Ej no tylko bez
takich – patrząc smutno na mnie powiedział Niall
-Ja też nie mam
czasu na to. Szkoła, praca za coś muszę przecież żyć i płacić
za mieszkanie.
-Zawsze możesz
wrócić do domu – dodał Niall, trafiając w mój czuły punkt.
Przez co również oczy mi się zaszkliły, jedna łza spłynęła po
moim policzku, szybko wytarłam mokry ślad licząc z nadzieją że
nikt tego nie widział
-Dobra ruszać
się, lekcja się zaczęła.-powiedziałam tylko do nich wychodząc z
szatni.
Wchodząc na sale
zobaczyłam trenera i powiedziałam mu o kolanie, znając mnie
powiedział mi tylko żeby się lekko sam rozgrzała a potem
poprowadziła zajęcia z nogi. Ucieszyłam się z tego.
Gdy chłopcy i ja
zrobiliśmy rozgrzewkę. Trener oznajmił że 5 naszych nowych
uczniów to jeden skład do nogi a ja mam wybrać swoją 5 właściwie
to 4. Po 5 minutach byliśmy gotowi i wyszliśmy na boisko które
znajdowało się na dworze. Mecz miał trwać 15 minut, ale te
boroczki były zmęczone zaledwie po 3 minutach gry, nie musiałam
się wysilać, żeby wygrać. Nie pamiętam jaki był wynik ale wiem
że nie strzelili ani jednej bramki, zresztą piłka była cały czas
na ich połowie.
Po 10 minutach
gry, trener ogłosił koniec, gdy zobaczył jak chłopcy są zmęczeni
ja się tylko z nich śmiałam a on odpowiadali wrogim spojrzeniem,
no bo serio trochę upokorzenie żeby dziewczyna była lepsza w nogę
niż facet hahaha. Gdy się przebrałam, wyszłam z szatni i czekałam
na niego.
Po 5 minutach
wyszedł i poszliśmy w stronę auta. Jak już siedzieliśmy w aucie,
zapytał mnie.
-Czy słowa Nialla
dotyczyły twoich rodziców uraziły cię ?- zapytał tak jakoś
czule
-Nie- no skłamałam
bo nikt nie pytał mnie o rodziców ani na ten temat z nikim nie
rozmawiałam.
-Kłamiesz-
powiedział spoglądając na mnie
-Skoro tak bardzo
chcesz wiedzieć, to mnie trochę zabolały, nikt nie pytał mnie o
rodziców, nawet ja nie wiem kim są.
-Przepraszam nie
wiedziałem-złapał mnie za rękę a ja czułam się bezpiecznie
-Nie przepraszaj,
skąd mogłeś wiedzieć.
Dojechaliśmy do
lekarza, poszedł razem ze mną, ale kazałam mu zostać na
korytarzu. Rozmawiałam z lekarzem, który przepisał mi maść i
powiedział że za 2 dni ból powinien przejść, i że następny
taki uraz może być dla mnie tragiczny. Szczerze przeraziłam się
strasznie, no bo jak mam grać w piłkę czy robić cokolwiek ? Mam
w szkole stypendium a bez sportu się nie utrzymam. Miałam ochotę
się rozpłakać. Ale tego nie zrobiłam, nie mogę się rozklejać,
muszę być twarda, i się trochę oszczędzać...
Woow i dobrze tak Lou nie powinien zachodzić Sophii od tyłu, bo ona jest Liama ;P Rozdział świetny...czekam na kolejny ;**
OdpowiedzUsuńHej masz świetny blog ; ).Zapraszam także na mój http://stole-my-heart-story.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuję, pewnie że wejde na twojego bloga :)
Usuń