środa, 21 marca 2012

Rozdział 2.


Poniedziałek a ja mogę się wyspać. Rzadko mi się to zdarza, ale w końcu sezon się zaczął, meczy będzie coraz więcej...Leżałam tak z 30 minut rozmyślając jak będzie toczyła się gra, byłam nienawidzona przez inne zespoły cały czas dochodziło do fauli, miałam pełno siniaków....
-Sophi wstajesz czy zamierzasz się spóźnić na mecz ?
-No już wstaje jest dopiero 9.58 mecz mam na 11.
-A właśnie pamiętasz o tym że właśnie dziś na twój mecz przyjdzie ONE DIRECTION
-Ta no coś mi się o uszy obiło
-Zresztą, nie wiem czy wiesz ale Liam na ciebie leci hahaha
-Hahahah śmieszna jesteś naprawdę
-No cały czas się na ciebie wczoraj gapił...Aż mu ślinka ciekła hahah
-Ta no jakoś nie zauważyłam, a tak poza tym to wpadłaś w oczko Zayn'owi
-Serio ? Czy sobie ze mnie jaja robisz ?
-Serio oczu od ciebie oderwać nie mógł. Dobra idę się umyć i przebrać w strój i wychodzimy.
Poszłam do łazienki umyłam zęby, nałożyłam cieniutką warstwę podkładu wodoodpornego, rozczesałam włosy i związałam w kucyk, ubrałam strój klubowy i byłam gotowa do wyjścia.
Wyszłyśmy z domu o 10.25 miałyśmy dość dużo czasu żeby dojść na stadion. Po 15 minutach siedziałam z moja drużyną. W głowie rozmyślałam tylko nad tym co wydarzy się na boisku...Moje rozmyślenia przerwał mi Robert, który oznajmił mi że musimy iść.
*W tym samym momencie u 1D*
-Ej patrzcie jest Sophii- powiedział uśmiechnięty Liam
-Ale..-zaciął się Harry- to męska drużyna-dodał
-Hej- powiedziałam do nich Bet
-O cześć – uśmiechną się do niej Zayn
-Czy mi się wydaje czy Sophii gra w męskiej drużynie-powiedział Liam
-No jest jedyną dziewczyna – uśmiechnęła się Bet- dużo jeszcze o niej nie wiecie-dodała
*Na boisku*
-Dobra chłopaki dajemy z siebie wszystko, wygramy to- powiedziałam do chłopaków
-Jak zawsze pani kapitan-powiedział Robert śmiejąc się przy tym
Wybiła godzina 11 i zaczęliśmy grać, po 40 minutach było już 3:0 do nas. Gdy biegłam w stronę bramki przeciwnika ktoś we mnie po prostu uderzył no wbiegł we mnie. Upadłam na ziemię a z mojego kolana zaczęła wydobywać się w dużych ilościach krew. Koleś zaczął się ze mnie śmiać a ja tego nie wytrzymałam wstałam i z całej siły walnęłam go z pięści w twarz, przez co upadł. Ja i on musieliśmy zejść z boiska, zresztą byłam z siebie bardzo zadowolona. Mecz się skończył z wynikiem 5:0. Podziękowałam chłopakom za wspaniały mecz i kazałam im rozejść się do domów.
Wzięłam wszystkie rzeczy i ruszyłam w kierunku wyjścia
-Sophii !!- krzyknęła Bet na co ja się zatrzymałam
-Hej- powiedziałam z lekkim uśmiechem
-Witaj – powiedział uśmiechnięty Liam- jak noga ?- dodał
-Amm..Dobrze trochę boli..
-Jesteś po prostu niezła – powiedział zaskoczony Harry- Nieźle mu dowaliłaś – dodał po chwili
-No zajęcia z boksu się przydał – zaśmiałam się przy tym
-To ty boks też trenujesz, ja się zaczynam ciebie trochę bać – powiedział przerażony Niall
-Spokojnie jak mnie nie wkurzysz to ci przecież nic nie zrobię hahaha
-Jakoś mnie tym nie uspokoiłaś
-Hahaha. Wiecie co ja się będę już zbierać jestem trochę zmęczona i poobijana
-Czekaj Liam cię odwiezie-dodał pośpiesznie Harry-my zadzwonimy po Darka albo wrócimy taksówką.
-No właśnie odwiozę cie
-No dobra, to chodźmy
Doszliśmy do auta, otworzył mi drzwi i wsiadłam do niego. Pokazałam mu gdzie ma jechać i po 5 minutach byliśmy już pod moim domem.
-No to tu mieszkam. Może wejdziesz na chwilę ?-zapytałam niepewnie
-Jak nie będę ci przeszkadzać to ok.
-No to chodź
Weszliśmy do domu, i usiedliśmy na kanapie.
-Grasz na gitarze ? -zapytał
-Tak i na perkusji
-No to widzę że jesteś wszechstronnie uzdolniona
-Czy ja wiem czy taka uzdolniona...
-No pewnie że tak, grasz świetnie w nogę, trenujesz boks, grasz na instrumentach coś pominąłem ?
-Hmm...Śpiewam i tańczę Hip-Hop
-Jak na to znajdujesz czas ?
-No nie jest łatwo na razie najważniejsza jest szkoła i praca bo jakoś muszę się utrzymać potem są treningi
-Rozumiem. Może byś chciała się kiedyś umówić na jakąś kawę albo spacer ?
-Czemu nie. Wydajesz się taki sympatyczny hahah
-Ja się będę już chyba zbierać jest już późno a ty musisz się wyspać-powiedział-dasz mi swój numer?-dodał po chwili
-Tak jasne-wymieniliśmy się numerami i pożegnaliśmy się.
Poszłam do łazienki umyć się i zmienić opatrunek na kolanie, gdyż miałam na niej dość dużą ranę.
Nie czekając na Bet poszłam do swojego pokoju i płożyłam się do łóżka. Gdy sobie tak leżałam dostałam sms'a od Liama.: „Dobranoc :) Do zobaczenia” tylko mu odpisałam „Dobranoc :))” i zasnęłam....

3 komentarze:

  1. Bombowo girl. Czekam na następny rozdzialik. Dodaj Go jak najszybciej ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. naaaaaaaaajlepszy :D
    super. :D
    ale dowaliła mu no i dobrze tak trzymaj ;D
    chcę następny ;d

    OdpowiedzUsuń